Historia Asi

Strona poświęcona Kobietom i Mężczyznom Onko, Osobom zmagającym się z chorobami rzadkimi oraz Mamom chorych dzieci.

Historia Asi

2023-08-28 Fundacja Koncerty Metamorfozy Projekt Piękne 0

Kochani – poznajcie naszą Asię – naszą bohaterkę!

„Chcę dożyć później starości – z wnukami na rękach!”

Joanna Kaczkowska – lat 50, matka, żona, bohaterka, piękna, silna kobieta!


„Historia, w której załamało się moje życie zaczyna się w maju 2009 roku.
Przytłoczona obowiązkami dnia codziennego, opieką i wychowaniem dzieci w wieku szkolnym, pracą na zmiany, domem, zlekceważyłam pierwsze objawy (brak siły, niesamowite zawroty głowy, skłonność do siniaków), tłumacząc je przemęczeniem.
Pierwszy szok nastąpił, kiedy trzeba było wykonać okresowe badania medycyny pracy, podczas których lekarz nie wyraził zgody na kontynuowanie moich zadań zawodowych, ze względu na bardzo niepokojące wyniki krwi. Zalecono mi konsultacje z hematologiem, który po analizie wyników badań zasugerował, że wygląda to na początek nowotworu, ale nie wymaga natychmiastowego leczenia.
Wyniki kolejnych badań były coraz gorsze, więc w listopadzie 2009 roku udałam się do Szpitala Klinicznego nr 1 w Lublinie, aby wykonać pełną diagnostykę pod kątem wykluczenia chorób nowotworowych. Wyniki badań wskazały, że mam nadpłytkowość samoistną krwi, czyli chorobę nowotworową szpiku kostnego.
W połowie 2010 r. dostałam pierwszą chemioterapię w tabletkach. Leczenie w takiej formie ciągnęło się do 2017 roku, przy czym sukcesywnie zwiększano dawki leków.
W tym samym roku, w październiku trafiłam do Instytutu Hematologii i Transfuzjologii w Warszawie, gdzie lekarz diagnozujący mój przypadek uznał, że na tym etapie choroby, nie powinnam stosować zaleconej w Lublinie chemii w tabletkach. Zgodnie z zaleceniami – odstawiłam chemię.
W 2019 roku trafiłam do Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej, gdzie zdiagnozowano mielofibrozę, czyli poważny i rzadki nowotwór układu krwiotwórczego, limfatycznego i tkanek pokrewnych. Rozpoczęto diagnostykę w tym kierunku. W wyniku tomografii komputerowej zdiagnozowano mi silną zakrzepicę żyły wrotnej śledzionowo-wątrobowej. Cudem jest to, że żyję. Śledziona z wątrobą wytworzyły sobie krążenie oboczne.

W kwietniu pojechałam na konsultacje do Krakowa, do profesora, który przekierował mnie do Instytutu Hematologii i Transfuzjologii w Warszawie. W maju w IHIT dokonano kompleksowych badań, przeprowadzono pełną diagnostykę, która ostatecznie potwierdziła poprzednie diagnozy (mielofibroza, zakrzepica żyły wrotnej).
Dodatkowo, okazało się, że występowało bardzo wysokie ciśnienie wrotne śledziony, która odprowadzała krew do przełyku, czego efektem są żylaki przełyku. Od 4 lat kilkunastokrotnie je zamykano. Zabieg ten każdorazowo zagraża bezpośrednio mojemu życiu.
W 2021 roku skonsultowałam stan swojego zdrowia pod kątem ginekologicznym, zdiagnozowano kilka zmian i pobrano biopsję. Wynik potwierdził zmiany nowotworowe. Następnie przeszłam bardzo ryzykowną operację usunięcia szyjki macicy.
Poza tym, stosowanie leków wywołało hipoglikemię i spowodowało problemy z woreczkiem żółciowym, który zakwalifikowano do usunięcia. Operacja jednak nie odbyła się, ponieważ ze względu na duże zagrożenie życia, żaden szpital nie chce się jej podjąć. Włączono leczenie farmaceutykami.
Aktualnie, jestem na 4 cyklu chemioterapii w tabletkach, ostatnim dostępnym przy moim schorzeniu. Mam mutacje genów, podwyższone markery w piersiach, powiększoną śledzionę oraz 2,5 cm guza w macicy. Wyniki krwi się trochę poprawiają.
Ponieważ w Polsce nie są dostępne już inne leki, które w moim przypadku mogły by być podane, pozostaje przeszczep szpiku kostnego. To moja ostatnia deska ratunku, niestety bardzo ryzykowna i wymagająca doprowadzenia śledziony do mniejszych rozmiarów. Czeka mnie ciężka decyzja… rozważenie przeszczepu…
Leczenie wspomagające i suplementacja to coś, co może mi pomóc. Zbieram na dodatkowe metody leczenia, dojazdy, konsultacje lekarskie, konsultacje zagraniczne.
Kwota, którą widzisz na zielonym pasku, to cena za moje życie… Za kolejne dni! Proszę o pomoc, bo to jedyne, co mi zostało. Proszę, podaruj mi nadzieję. Cierpię, ale cieszę się każdym dniem. Każdą chwilą, spędzona z moją rodziną. Pragnę, aby tych chwil było więcej.


#koncert #koncerty #koncertcharytatywny #Puławy #rock #muzyka #polishmusic #dobramuzyka #zespol
#onkologia #pomoc

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *